„Kocia fotografia” - część 3

Autor: Stanisław Szewczyk Dodano: 2014-03-25 23:11:04 Zdjęcia zamieszczone w artykule należą do portalu Kocie Tajemnice. Używanie ich bez uzyskania wcześniejszej zgody jest zabronione! Zobacz treść artykułu

Kocia fotografia nie jest sprawą najłatwiejszą. Dynamiczne i gwałtowne ruchy naszego pupila uniemożliwiają nam bardzo często wykonanie dobrego zdjęcia. W ostatnich artykułach pisaliśmy na temat scenerii oraz o odpowiednim ustawieniu naszego aparatu. Jednak na początku chciałbym przypomnieć najważniejsze rzeczy.W pierwszej kolejności należy pamiętać, że robienie kocich zdjęć jest czasochłonne i ćwiczy naszą cierpliwość. Kot na zawołanie nie jest w stanie nam zapozować, jest to zwierzę i musimy to zrozumieć. Ważną rzeczą jest także przejście do płaszczyzny na równi z naszym pupilem. Dzięki temu nie będzie on aż tak wystraszony nowym urządzeniem w rękach fotografa. Należy także pamiętać o dobrym ustawieniu aparatu. Najlepszymi parametrami do robienia kocich portretów będzie przysłona o wartości f/1.4, f/2.

Dobrze, udało nam się wszystko przypomnieć w kilku zdaniach. Dzisiaj chciałbym się skupić przede wszystkim na zasadzie trójpodziału. Pewnie większość przegląda kocie strony internetowe oraz w fora w celu znalezienia ciekawych zdjęć o kociej tematyce. Jednak większość z nich jest podobna do siebie. Ciągle to samo i to samo. Zaczyna robić się to nudne i zazwyczaj kończymy nasze przeskakiwanie ze strony na stronę. Aby tego uniknąć i zachęcić użytkowników naszymi pracami należy spojrzeć całkiem z innej perspektywy. Postarajmy się aby nasz kot był w nienaturalnej pozycji, ze śmieszną miną lub właśnie zastosujmy technikę trójpodziału. Jednak co to takiego właściwie jest?

Cała zabawa polega na tym, żeby postać główna naszej pracy nie znajdowała się tak jak to pisałem wyżej, na samym środku fotografii. Czy pomyślał ktoś z Was jak wyglądałoby nasze zdjęcie w momencie umieszczenia pupila po lewej lub prawej stronie fotografii? Jeśli nasz zwierzak jest zapatrzony np. na karmnik z sikorkami i pozostaje w pozycji nieruchomej, wykonanie takiego zdjęcia nie będzie sprawiało nam większego problemu, a efekt który uzyskamy będzie o wiele lepszy w porównaniu gdy nasz kot znajdzie się w centrum kadru aparatu.

Patrząc teraz jednak na to co przed chwilą napisałem nie ująłem w pełni zasady tak zwanego trójpodziału.  Precyzując swoją wypowiedz, podczas robienia zdjęć nasza praca jest podzielona przez siatkę. Powstają dzięki niej poszczególne segmenty naszego przyszłego dzieła. Stosując tą zasadę, o której jest mowa w dzisiejszym artykule, najważniejszy element naszego modela powinien znaleźć się w punkcie przecięcia się prostych (najprawdopodobniej będzie to głowa naszego pupila).

Jednak jak robić takie zdjęcia jeśli nasz zwierzak jest ciągle w ruchu? Tutaj cała sprawa zaczyna nam się komplikować, jednak co to dla Was! Należy jedynie pamiętać o tym aby przed naciśnięciem spustu migawki przygotować trochę więcej wolnego miejsca w kierunku poruszania się naszego zwierzaka. Krótko mówiąc musimy zostawić trochę „zapasu”.

Na koniec jeszcze chciałbym zwrócić uwagę na błąd, który można znaleźć u wielu początkujących fotografów. A mianowicie pamiętajcie aby w momencie robienia zdjęć nie ucinać części Waszego pupil. Bardzo często ucięte są kocie uszy czy wąsy. Nie wygląda to zbyt profesjonalnie. Pamiętajcie o tym!

Najnowsze aktualności

Gdy Ci smutno, gdy ci źle TYPOWY KOT pocieszy cię

Autor: Alicya Oss

„Ludzie są̨ wyjątkowo łatwi w tresurze. Jeśli się̨ wystarczająco długo miauczy, zrobią̨ praktycznie wszystko, czego chcesz”. …

Czytaj dalej

Bardziej naukowo o obsłudze kota

Autor: Alicya Oss

Każdy kto zamieszka z kotem, jeśli nie od razu, to po pewnym czasie, zdaje sobie sprawę z wyjątkowości takiego towarzystwa. Zwierzę w domu, to nie tylk…

Czytaj dalej

Skrzydlate kociaki - "Kotolotki"

Autor: Alicya Oss

Wydawnictwo Prószyński i S-ka przygotowało dla fanów Ursuli Le Guin prawdziwą gratkę:  piękne wydanie całej serii o kotolotkach. W z…

Czytaj dalej

Ala ma kota. Kot ma Alę - "Ja cię kocham, a ty miau"

Autor: Alicya Oss

Muszę się wam do czegoś przyznać: zarzekałam się, że już nigdy nie sięgnę po książki Katarzyny Bereniki Miszczuk, bo uznałam, że zupełnie mi nie po drodze z jej…

Czytaj dalej